środa, 31 grudnia 2014

Ostatni post w 2014 roku - Matrix Total Results Sleek

Ostatni post w 2014 roku. Szczerze mówiąc nie wiem jaki obrać temat, żeby było wyjątkowo i donośnie, dlatego postanowiłam napisać po prostu o tym co mnie zachwyciło kilka dni temu. Mowa tutaj o prezencie świątecznym, czyli szamponie i odżywce firmy Matrix seria Total Results Sleek na ujarzmienie puszących się włosów.

Ze względu na trudności techniczne zapożyczyłam zdjęcie ze sklepu hairstore.pl - który z resztą gorąco polecam, kupiłam tam suszarkę i prostownicę a także zaopatruję się w kosmetyki profesjonalne - ale obiecuję już niedługo podmienić na moje :)


Opisy produktów według producenta:

Szampon:

Gama produktów Total Results Wygładzenie dostosowana jest do potrzeb włosów trudnych w stylizacji i puszących się. Dzięki technologii 24H Smooth Repair zawierającej masło shea oraz oliwę z oliwek, ta gama pozwala uzyskiwać cuda profesjonalnej pielęgnacji włosów w salonie oraz widoczne efekty pielęgnacji w domu. Dzięki produktom tej gamy włosy są wygładzone i cały czas pod kontrolą.
Technologia 24H Smooth Repair zawiera:
- masło shea,
- oliwę z oliwek,
- bogatą konsystencję, pozytywnie naładowane kationy odżywcze.
Delikatnie oczyszcza i dodaje efekt nawilżenia. Wygładza i zapobiega puszeniu się włosów przez cały dzień, chroniąc je przed wilgocią. Przeznaczony do włosów niezdyscyplinowanych.
Można stosować do każdego rodzaju włosów.

Skład: Water (Aqua), Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Dimethicone, Sodium Chloride, Coco-Betaine, Glycol Distearate, Hexylene Glycol, Cocamide MIPA, Sodium Benzoate, Fragrance (Parfum), Salicylic Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Carbomer, Benzyl Salicylate, Butyrospermum Parkii Butter/ Shea Butter, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, 2-Oleamido-1, 3-Octadecanediol, Methylcocoate, Sodium Cocoate, Sodium Hydroxide, Citric Acid (F.I.L. D37593/2). 

Odżywka:

Odżywka Sleek nawilża i wygładza plączące się włosy, chroniąc je i pozostawiając prostymi i odżywionymi przez cały dzień.
Przeznaczony do włosów niezdyscyplinowanych. Można stosować do każdego rodzaju włosów.

Skład: Water/Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Amodimethicone, Lanolin; Fragrance/Parfum, Cetyl Esters, Methylparaben, Cetrimonium Chloride, Trideceth-12, Chlorhexidine Dihydrochloride, Shea Butter Fruit/Butyrospermum Parkii, Silk Amino Acids.

Już po samym składzie szamponu można wywnioskować dlaczego tak doskonale wygładza - gliceryna, silikony, aczkolwiek zauważyłam podczas mycia, że włosy są szorstkie, zdrowy odrost jednak był znacznie gładszy niż zniszczone długości. Ponadto muszę podkreślić, że produkt doskonale się pieni. Odżywka natomiast doskonale wnika we włosy, trudno mi to dokładnie opisać, wygląda to tak jakby moje włosy ją dosłownie wypijały. Odżywki ubywało, ale nie była to "iluzja" spowodowana wysychaniem produktu, gdyż utrzymywałam wysoką wilgoć.

Zapach jest dla mnie średnio przyjemny, korzenny jak męskie żele pod prysznic.

Ale efekt końcowy po wysuszeniu (zimne powietrze w kierunku ziemi) mnie powalił. Gładkie i proste włosy (moje silnie się zakręcają i bardzo puszą, robi się afro) były tak proste i lejące, że nie musiałam użyć prostownicy. Miejscami tworzyła się fala ale bardzo subtelna. Co najważniejsze włosy nie były w ogóle obciążone i nie przetłuściły się na następny dzień jak to bywało po treściwych maskach Kallosa (mam na myśli algową i bananową). 

Jest to produkt absolutnie cudowny i idealny na moje codzienne potrzeby. Dzięki niemu mogę odstawić prostownicę i dać włosom odpocząć.

Gorąco polecam i bierzcie póki hairstore.pl ma promocję! :)

sobota, 27 grudnia 2014

Yankee Candle - Christmas Cookie

 Opis goodies.pl:
"Wygląda jak słodka, lukrowana tarteletka i... tak samo pachnie, bo wosk Christmas Cookie to esencja mistrzostwa sztuki cukierniczej w świątecznym wydaniu. W bożonarodzeniowym, kruchym ciasteczku od Yankee Candle mieszają się aromaty świeżego masła i najprawdziwszej wanilii. Całość posypana jest szczodrze dekoracyjnym cukrem, przemieniającym się po podgrzaniu w lukrową kołderkę. Christmas Cookies to deser przyrządzony na podstawie tradycyjnej receptury i pomysł na to, jak w kilka chwil otulić dom aromatem świątecznych, domowych wypieków."
Święta, święta i po świętach :) Ja natomiast nadal odczuwam świąteczny nastrój. Z trzech zakupionych zapachów, Christmas Cookie pobił przeciwników. Jest słodki, słodki, aż chciałabym go ugryźć. Pachnie waniliowym ciasteczkiem, takim jakie robi siostra mojego ukochanego. Całkowicie świąteczne smaki i zapachy. Podczas jego działania może przydać się coś słodkiego pod ręką!

Sam opis za strony goodies.pl doskonale obrazuje sytuację ;) mimo jego przyjemnej i pewnie dla niektórych ciężkiej i na dłuższą metę męczącej woni, jak dla mnie jest cudowny i urzekający. Palę go od początku świąt i nie mogę przestać ;)



sobota, 13 grudnia 2014

Yankee Candle Wosk Red Apple Wreath


"Wosk z okolicznościowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: czerwone jabłka, orzechy, cynamon oraz syrop klonowy.

Wosk Red Apple Wreath to – dosłownie i w przenośni – wianuszek świątecznych aromatów. Kompozycja zainspirowana zapachem wieszanej na drzwiach, witającej bożonarodzeniowych gości dekoracji to miszmasz ciepłych, domowych, zapraszających nut. Znaleźć tu można kilka soczystych, czerwonych jabłek, garść dekoracyjnych orzechów i szczyptę esencjonalnego cynamonu. Wszystkie te składniki zostały zmieszane, naturalnie spreparowane i obficie polane słodkim syropem klonowym. Świąteczny, pachnący wianuszek wprowadza do domu atmosferę celebracji i zapowiada rychłe nadejście wigilijnych gości. "

źródło: goodies.pl

Zapach jest absolutnie cudowny. Czuję się w nim wyraźnie jabłka, słodycz i chyba mój nos mnie oszukuje, bo zaraz za nimi coś leśnego. Kojarzy mi się z choinką moich teściów, którzy zawsze ozdabiają ją na czerwono z dodatkiem jabłek i ciastek. Ten wosk jest znacznie przyjemniejszy niż Strawberry Buttermilk. Wprowadził mnie w taki nastrój, że nie potrafię tego opisać. Nie potrzeba mi było nic jak tylko otulić się futerkiem TEJN z Ikea - oczywiście wersja ze sztucznej owczej skóry, i napić się kawy.




wtorek, 9 grudnia 2014

Yankee Candle - Strawberry Buttercream

"Wosk z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: truskawka, bita śmietana."
"Mimo że ich przygotowanie zajmuje dosłownie chwilę – smakują lepiej niż najbardziej pracochłonne desery. Świeże truskawki przykryte grubą warstwą słodkiej, kremowej śmietany to prawdziwe delicje – chóralnie zapowiadające nadejście ciepłego lata i zwiastujące czas wielkich, wakacyjnych podbojów. Niestety, ten zbudowany z owoców i mlecznego dodatku deser ma jedną wadę – można się nim delektować zaledwie przez chwilę. Z myślą o łasuchach uwielbiających połączenie śmietany i truskawek powstała kompozycja Strawberry Buttercream – zaklęta w pachnącym wosku esencja i dostępna przez okrągły rok nuta letnich smakołyków."

źr. goodies.pl


Od wczoraj testuję ten oto zapach Yankee Candle. Moje mieszkanie jest dosyć duże i przestrzenne i tak samo jak ciężko jest je ogrzać to tak samo trudno je dobrze wypachnić :) 

Zapach jest słodki, ale nie ciężki ani duszący, wyraźnie wyczuwam w nim truskawkę i bitą śmietanę. Zapach rozprzestrzenił się po domu po około godzinie, a wyraźnie wyczuwalny przy wejściu był po około dwóch. Ilość zużytego wosku była bardzo mała, bo zaledwie trójkącik od końca do naklejki. Okrył zapachem ponad 120m2, uważam to za naprawdę dobry wynik.

Szczerze przyznam, że nie spodziewałam się rewelacji, owszem zauważyłam ogromny BOOM na Yankee Candle na blogach, wiele pochlebnych opinii i tym bardziej wzrosły moje wymagania co do tego produktu. Mam w domu wiele świetnych, intensywnie pachnących świec z IKEA i póki co to one rządzą, ale nie mówię hop po wypróbowaniu zaledwie jednego wosku :) Dużo pracy i testowania przede mną. W każdym razie zapach jest przyjemny, świetny na romantyczny wieczór albo Walentynki :) Jakość produktu mnie zadowoliła.

A już wkrótce wypróbuję kolejne zapachy:


piątek, 28 listopada 2014

Wibo, Dolls Lash Ultra Volume Mascara (Pogrubiający tusz do rzęs)

"Wielofunkcyjny tusz do rzęs: pogrubia, wydłuża i podkręca. Kształt szczoteczki pozwala na precyzyjną aplikację tuszu pokrywając rzęsy równomierną warstwą tuszu, nie pozostawiając nieestetycznych grudek"
 
 
Kolejny tusz do rzęs z Wibo :) ma bardzo podobne cechy do tuszu Wibo, Extreme Lashes Volume Mascara (Pogrubiający tusz do rzęs) .

Czerń jest odpowiednia, konsystencja tuszu również. Aplikacja jest bardzo wygodna, aczkolwiek szczoteczka z Extreme Lashes wydaje mi się dużo wygodniejsza, lepiej rozprowadza tusz.

Szczoteczka jest tradycyjna, nie silikonowa (których z resztą nie cierpię). Bardzo ładnie nanosi kolejne warstwy i daje bardzo naturalny efekt mimo sporego pogrubienia. Udało mi się nawet lekko podkręcić rzęsy, a ponadto dobrze współpracuje z innymi tuszami do rzęs. Dodatkowo ma bardzo atrakcyjną cenę.

Na koniec wada wszystkich tuszów Wibo - osypywanie się. Jak wspominałam w poprzednim poście, używam tych tuszów na krótsze wyjścia i mimo osypywania się, wcale nie zrezygnuję z kupowania ich, bo są naprawdę fajne!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Wibo, Extreme Lashes Volume Mascara (Pogrubiający tusz do rzęs)


Jest to jeden z kilku tuszy do rzęs Wibo jakie aktualnie posiadam. Odnoszę wrażenie, że do każdego z nich lany jest ten sam tusz a zmieniana tylko szczoteczka, bo o ile właściwości tuszu są identyczne to aplikacja ma różne stopnie utrudnienia przez właśnie szczoteczki. Moim osobistym zdaniem ten tusz posiada najlepszą szczoteczkę, jest ona w kształcie delikatnej klepsydry.


Tusz do rzęs sam w sobie jest całkiem przyzwoity, ładnie się rozprowadza na rzęsach, nie grudkuje podczas aplikowania, kolejne warstwy ładnie się na siebie nakładają, czerń jest odpowiednia.

Co jest więc nie tak? Ma istotną dla mnie wadę - osypuje się. Już po kilku godzinach na dolnej powiece znajdziecie czarne plamy. Pojawia się to w każdej wersji tuszu.Z uwagi na ten fakt nie nadaje się na cały dzień do szkoły, tym bardziej gdyby odbywała się lekcja w-f. Ja używam go na krótkie wyjścia, typu z koleżanką na kawę albo gdy mam 1,5 h zajęć, gdyż gdy miałam 3h to już mi się porządnie osypał.

Ogólnie jest fajny, wydajny, ładnie maluje rzęsy i mimo tego osypywania na pewno kupię go niejeden raz, gdyż dodatkowo jest tani.

niedziela, 16 listopada 2014

Astor, Big & Beautiful LovelyDoll Mascara (Pogrubiająco - podkręcający tusz do rzęs)

"Astor przedstawia nową maskarę, dzięki której uzyskasz efekt teatralnego podkręcenia rzęs. Unikalna, kremowa konsystencja formuły zapewni zalotnie podkręcone, wyraźnie zaakcentowane i idealnie rozdzielone rzęsy, które przyciągają swoją seksowną słodyczą."


+ Tusz ma fajną konsystencję, dobrze osadza się na rzęsach,
+ Nie osypuje się na dolną powiekę jak również nie odbija się na górnej powiece,
+ Ma intensywną czerń,
+ Kolejne warstwy tuszu dobrze się "nabudowują", nie wytwarzają się grudy na końcówkach,
+ Nie skleja mocno rzęs
+ Szczoteczka (mimo że nie jestem fanką silikonowych) nabiera odpowiednią ilość tuszu,

+/- udało mi się podkręcić nią rzęsy, ale uważam że szczoteczki o kształcie łuku są lepsze do tego :)

- Szczoteczka jest bardzo twarda, włoski drapią oko podczas nakładania produktu
- Nieco problematyczny kształt szczoteczki, dobry dla osób, które dzielą malowanie rzęs na dwa etapy - wewnętrzne i zewnętrzne - jest to moje osobiste odczucie :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Isana Med, Med, żel pod prysznic, Soft, 250 ml




Opis produktu:
Do skóry wrażliwej. Zawiera naturalne minerały morskie. Nie zawiera barwników, silikonów, parabenów, mydła i nie ma odczynu zasadowego. Specjalna formuła żelu zawiera pielęgnacyjny kompleks składników nawilżających, który delikatnie oczyszcza skórę. Dzięki zawartości ph 5,5 żel stabilizuje naturalny płaszcz hydrolipidowy skóry i w ten sposób wzmacnia jej odporność. Tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.

Skład:


Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Maris Sal, Coco-Glucoside, Glycerin, Glyceryl Oleate, Panthenol, Poly-Quaternium-7, Sodium Laureth-8 Sulfate, Magnesium Laureth Sulfate, Magnesium Laureth-8 Sulfate, Sodium Oleth Sulfate, Magnesium Oleth Sulfate, Parfum, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate


Ten żel pod prysznic kupiłam po raz pierwszy w sierpniu tego. Szukałam produktu prostego w składzie, bez zapachu, ponieważ wybierałam się w rejs. Potrzebowałam produktu o jak najmniejszej szkodliwości dla środowiska, bez zapachu by nie przyciągać owadów, a jednocześnie dobrze zmywającego produkty z dużym filtrem przeciwsłonecznym. Przy okazji kosztował jedynie 1,99zł. Ten produkt jest absolutnym hitem! dodatkowo stan mojej skóry znacznie się polepszył. Mam bardzo suchą skórę, wrażliwą na wszystko. Wcześniej używałam żeli z Dove oraz Green Pharmacy, szukałam jak najbardziej łagodnych produktów a jednocześnie nawilżających co nieco. Żel jest znacznie lepszy od tych, które wymieniałam przed chwilką. Na stałe zagościł w mojej łazience, a dzięki temu, że zapach jest bardzo neutralny i delikatny to używa go również mój mąż i również stwierdził, że stan jego skóry się poprawił, nie ukrywam, że sama również to zauważyłam :P żel pobił Axe i Oldspice.

Ocena ostateczna: Bardzo polecam!

sobota, 8 listopada 2014

Lirene Dermoprogram, Lifting, Peptydowa maseczka samowchłaniająca


Dzięki zawartości innowacyjnego peptydu maseczka ma działanie napinające. Widocznie modeluje owal twarzy oraz wygładza wszystkie typy zmarszczek. Doskonale odżywia, nawilża i rewitalizuje zmęczoną skórę poprzez unikalne połączenie olei babassu, ryżu i passiflory. Maseczka poprawia sprężystość i jędrność, pozostawiając skórę miękką i idealnie gładką. Twarz odzyskuje naturalny owal, jest doskonale i trwale zregenerowana i odżywiona.

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Isopropyl Isostearate, Glycerin, Sucrose Distearate, Cetearyl Alcohol, Sucrose Stearate, Passiflora Incarnata (Passionflower) Seed Oil, Xanthan Gum, Sorbitol, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Allantoin, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Protein, Palmitoyl Tripeptyde-5, Carbomer, Ascophyllum Nodosum Extract, Asparagopsis Armata Extract, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Parfum.

Natychmiast po aplikacji pojawiło się uczucie pieczenia i bólu. Było ono bardzo silne. Postanowiłam jednak wytrzymać ile się da w nadziei, że to substancje aktywne tak działają. Niestety nie wytrzymałam dłużej nić 4 minuty. Co ciekawe twarz nie była wcale tak mocno zaczerwieniona jak po maseczce waniliowo - truskawkowej (http://glamrockcandy.blogspot.com/2014/11/rossmann-rival-de-loop-maseczka-na.html). Pojawiło się za to uczucie ściągnięcia i pękający naskórek. Bez żartów, moja cera prezentowała się jak po silnym wysuszeniu, natomiast producent obiecał odżywienie i nawilżenie. Dzisiaj maseczkę wypróbowała moja mama, cera dojrzała, naczynkowa, pojawiają się pierwsze zmarszczki (Bogu dzięki Mamo za te geny :) Mamcia ma 47 lat i dopiero pojawiają się pierwsze zmarszczki wokół oczu!) niestety miała ona te same odczucia i szkody na twarzy.

Ze względu na szkody na buzi mojej mamy, która była bardziej adresatką maseczki, mówię jej definitywne NIE :)

środa, 5 listopada 2014

Rossmann, Rival de Loop, Maseczka na dobre samopoczucie, Truskawka i wanilia



Co mówi producent?

Maseczka na dobre samopoczucie z ekstraktem z truskawki działa ożywczo na skórę i dodaje jej blasku. Masło shea, olej migdałowy i olej z nasion kukurydzy dostarczają jej pielęgnacji, która czyni skórę miękką i sprężystą i chroni ją przed wysuszeniem. Naturalne czynniki zatrzymujące wodę w skórze wspomagają funkcję bariery skórnej. Zawarty w maseczce pantenol koi i wspomaga proces zdrowienia. Ekstrakt z wanilii rozpieszcza zmysły dzięki dobroczynnemu, harmonizującemu zapachowi.

Skład: Aqua, Glycerin, Decyl Oleate, Dicaprylyl Carbonate, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Alcohol, Prunus Amygdalus, Dulcis Oil, Zea Mays Germ Oil, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Panthenol, Dimethicone, Propylene Glycol, Carbomer, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Parfum, Fragaria Vesca Fruit Extract, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Benzyl Benzoate, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Pantolactone, Glyceryl Oleate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Benzyl Cinnamate, CI 16035, CI 15510, CI 42090.

Co powiem ja ? ;)
Maseczkę kupimy w podwójnym opakowaniu. Jedna porcja ma 8ml.  Wypróbowałam ją pod prysznicem po dokładnym oczyszczeniu twarzy. 
Oczekiwałam od niej ukojenia, delikatnej aromaterapii. Zapach jest całkiem przyjemny jeśli chodzi o mój gust zapachowy, natomiast w kwestii uspokojenia bardzo mnie zawiodła, ponieważ niedługo po aplikacji twarz zaczęła mnie bardzo piec. Próbowałam ten moment przeczekać niestety uczucie bólu i pieczenia nasilało się. Na szczęście ustało po spłukaniu jednakże moja skóra twarzy, która nadmienię jest bardzo delikatna, była dosyć nieswoja. 

Niestety nie mogę jej polecić :(

wtorek, 4 listopada 2014

Rossmann, Rival de Loop, Oliven Maske (Maseczka oliwkowa)




 Producent:

Maseczka oliwkowa z oliwą z oliwek ekstraktem z kwiatu lotosu chroni skórę przed wysychaniem i wolnymi rodnikami. Odpręża i pielęgnuje, aby skóra była miękka i jedwabista.

Skład: Aqua, Glycerin, Decyl Oleate, Ethylhexyl Isononanoate, Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Olea Europaea Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Persea Gratissima Oil, Butylene Glycol, Glyceryl Stearate, Panthenol, Phenoxyethanol, Persea Gratissima Oil Unsaponifiables, Magnesium PCA, Xantan Gum, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Polyisobutene, Carbomer, Parfum, Nelumbo Nucifera Flower Water, Nymphaea Coerulea Flower Water, Olea Europaea Fruit Extract, Methylparaben, Potassium Sorbate, Alcohol, Disodium EDTA, Sodium Hydroxde, Caprylic/Capric Triglyceride, Butylparaben, Ethylparaben, Sorbitan Oleate, Caprylyl/Capryl Glucoside, Isobutylparaben, Propylparaben, Sodium Benzoate, Ascorbyl Palmitate, Pantolactone, Citric Acid, Tocopheryl Acetate, Ascorbic Acid 


 Moje spostrzeżenia:

Aplikacja maseczki jest bardzo wygodna. Wystarczy odciąć róg i już :) ilość jest dopasowana do aplikacji na twarz, szyję i dekolt (tak, właśnie na te obszary należy aplikować maseczki). Maseczkę nałożyłam pod prysznicem po oczyszczeniu skóry żelem do twarzy firmy Lirene. 
Nie zwróciłam uwagi na jej zapach, natomiast zdziwiło mnie to, że maseczka powodowała lekkie uczucie pieczenia. Aczkolwiek dało się wytrzymać. Uczucie lekkiego pieczenia towarzyszyło mi do momentu spłukania kosmetyku z twarzy. 
W kwestii działania muszę stwierdzić, że nie widzę różnicy między stanem skóry przed jak po aplikacji. Zwykle po maseczkach można zauważyć chociażby chwilową poprawę. A jeśli nie ma efektu to nie mogę jej polecić :) Jest tania, jest w podwójnej porcji, ale cóż z tego skoro nie pomaga ?

sobota, 25 października 2014

Marion Zabieg laminowania włosów






Od Producenta:

Laminowanie to zabieg, dzięki któremu w szybki i łatwy sposób można uzyskać efekt doskonale prostych i wyjątkowo gładkich włosów. Do włosów niesfornych, puszących się.Składniki aktywne dodatkowo je kondycjonują i odżywiają:

 - płynna keratyna, wnikając w głąb włosów, przyczynia się do ich odbudowy , zapewnia im zdrowy wygląd, gładkość i naturalny połysk,
- proteiny pszenicy pielęgnują strukturę włosów, wygładzając ją i wzmacniając,
- kompleks składników nawilżających gwarantuje natychmiastowe, optymalne i długotrwałe nawilżenie włosów.

Zabieg powoduje, że włosy są:
- gładkie i proste,
- ujarzmione i nawilżone,
- miękkie i błyszczące.
- łatwe do rozczesania.

Duo saszetka - dwie aplikację. Do każdej saszetki dołączany jest czepek utrzymujący ciepło. Powoduje on wzrost temperatury, co wspomaga wnikanie składników aktywnych w strukturę włosów.

Cena: 2,50zł / 2x10ml

Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Gelatin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Isopropyl Myristate, Cetrimonium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Hydrolazed Wheat Protein/Pvp Crosspolymer, Trimethylsilyamodimethicone, C11-15 Pareth-5, C11-15 Pareth-9, Cyclopentasiloxane, Amodimethicone, Dimethiconol, Hydrolazed Keratin, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Pentylene Glycol, Glycerin, Fructose, Urea, Maltose, Sodium PCA, Trehalose, Allantoin, Sodium Chloride, Sodium Lactate, Sodium Hyaluronate, Glucose, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Hydroxide, Hexyl Cinnamal, Buthylphenyl Methylpropional, Linalool.

Plusy ode mnie:

+ dołączony czepek
+ saszetki z odmierzoną ilością produktu
+ mimo, iż produkt jest gęsty to nawet dobrze się rozprowadzał na moich wysokoporowatych włosach.
+ ładny zapach
+/- zawiera, cztery silikony, w tym jeden dający się zmyć silnymi detergentami. Dla mnie osobiście jest ok, bo mam falujące i mega puszące się włosy, dla innych może to być problem.
Jakie efekty ?


- moje włosy są: rozjaśniane do poziomu 10/11, wysokoporowate, podatne na kruszenie się i ogólnie wrażliwe na działanie prostownicy, suszarki, falujące i bardzo bardzo puszące się.

UWAGA! test był wykonywany w marcu, kiedy jeszcze miałam takie włosy, w chwili obecnej, czyt. koniec października, mam krótkie i naturalne włosy, więc spodziewajcie się nowej notki już niedługo :)

- efekt działania zabiegiem laminacji:

*sypkie, nieplączące się włosy
* bardzo lśniące!
* tendencja do puszenia mocno obniżona
* zaczęły delikatnie się prostować
* włosy są dociążone, ale nie przeciążone

Czy powtórzę zabieg? ZDECYDOWANIE TAK, jest to świetna alternatywa dla prostownicy, gdy czeka nas wielkie wyjście, w moim przypadku konieczna była poprawka prostownicą, myślę że na włosach naturalnych nie będzie takiej konieczności :)

piątek, 24 października 2014

Kallos, Serical, Crema al Latte (Mleczna odżywka kremowa do włosów)



Maseczka Kallos Latte - prawdziwa legenda w wizażowym świecie. W końcu po latach czytania o niej jak i o wersji placenta, postanowiłam je kupić. Używam od października 2013. W październiku też fryzjer zdjął mi czarno - brązowy kolor włosów, więc krótko mówiąc moje włosy przeszły w stan agonii. Stosowałam ją i placentę na przemian praktycznie codziennie. Włosy tuż po "praniu" były miękkie sypkie, nadal suche. I tak jak mijały kolejne godziny to i efekt mijał. Niestety nie wiem gdzie te super właściwości tej maski, ale niestety u mnie się nie sprawdziły.

Ale to, że się nie sprawdziły w pojedynkę nie oznacza, że nie nadają się do wzbogacenia :)
i tu zaczyna się drugie życie maski.

Otóż odkryłam, trochę późno ale jednak, olejowanie włosów. A, że nie lubię samego olejku na moich włosach postanowiłam dodawać mieszankę olejów do niewielkiej ilości maski. Skutki ? miłość moich włosów do nowopowstałego produktu. Moje włosy po takiej kuracji maska + oleje + czepek + suszarka kapturowa są po prostu niesamowite. I nie jest to efekt na pierwszych kilka chwil, a kondycja moich włosów realnie się poprawia z każdym jednym zastosowaniem. Nawet po umyciu oczyszczającym szamponem widać, że włosy są w znacznie lepszym stanie. Muszę też dodać, że kuracja samymi olejkami nie daje na moich włosach tak dobrych rezultatów jak mieszanka z maską. Po prostu moje włosy kochają maski :)

czwartek, 23 października 2014

L`Oreal, Elseve, Eliksir odżywczy do włosów

Opis produktu:
Unikalna formuła łącząca niezwykłą moc 6 olejków kwiatowych dla prawdziwej metamorfozy włosów, aby je odżywić i uwolnić ich pełny blask. Unikalne połączenie 6 olejków kwiatowych.

Swoją opinię sporządzę w mojej ulubionej formie - wypunktowania.
1. Pierwsze wrażenie - super! piękny zapach!
2. Średnio gęsta konsystencja - bardzo wygodna w rozcieraniu i aplikacji na włosy.
3. Nie występuję nadmierne obciążenie włosów.
4. Bardzo wydajny - pół pompki wystarczy na końcówki i długości.
5. Następnego dnia włosy nadal są świeże.
6. Doskonale ujarzmia moje mega puszące się włosy.
7. Cena nie jest wygórowana 24,99zł (19,90 w promocji) za 100ml.

Joanna Naturia 239 Mleczna Czekolada

Źródło zdjęcia: http://www.joanna.pl/produkty/wlosy-all/koloryzacja-i-rozjasnianie/naturia-color

Farbowałam włosy tą farbą wprost z platynowego blondu. Jak widać na poniższym zdjęciu kolor nie wyszedł zielony a identycznie jak na opakowaniu. Właśnie to kocham w farbach Joanny - jeśli naturalny kolor jest zalecany (czy też w moim przypadku brak koloru) to naprawdę wyjdzie identycznie jak na pudełku. Początkowo farba się lekko wypłukiwała dając jaśniejsze prześwity w najbardziej zniszczonych miejscach. Ale kolejne dwa farbowania i odpowiednia pielęgnacja całkowicie niwelowały wypłukiwanie się koloru. Kolor sam w sobie jest piękny i dosłownie jak zdjęty z czekolady milka :) Dołączona woda ma 6%, ja natomiast rozrabiałam ją do poziomu ok. 2% ponieważ zależało mi na mocnym przyciemnieniu włosów, a więc rozchyleniu łusek włosa i dostaniu się tam pigmentu. W przypadku dziewczyn farbujących swoje naturalne włosy nie jest wskazane zmniejszanie % wody, bo kolor wyjdzie ciemniejszy niż na opakowaniu :)


wtorek, 21 października 2014

Joanna Naturia 212 Szlachetna Perła

Kolejna notka retro :) już włosów blond nie mam, ale chętnie pomogę wszystkim, którzy szukają informacji o tej farbie.





Włosy przed farbowaniem:









Z pomocą wagi kuchennej, baaardzo starej ale jarej, odmierzyłam (prawie) 50 g produktu (30g wody 9% oraz 20g farby) moja waga wskazuje 52 g, gdyż przelałam wodę o gram to i dodałam gram więcej farby.






Mieszankę tę nałożyłam na odrosty na 30 minut. Następnie wycisnęłam z tubki pozostałą część wody i farby by na świeżo położyć mieszankę na resztę włosów (farba działa najmocniej w pierwszych minutach, później tylko się utrwala i nadaje blasku, dlatego nie warto rozrabiać od razu całości, bo straci swoje właściwości). Efekty ? Macie zdjęcia przed i po :)





Niestety nie jestem zadowolona z efektu, gdyż połowa włosów jest żółta a połowa srebrna jak widać na zdjęciach. Ponadto kolor jest częściowo ciemniejszy niż był :( co mnie bardzo zaskoczyło. Podczas zmywania też farba była dziwnie ciemniejsza.

Young treatment hair mask colory



Tę oto maskę kupiłam w sklepie fryzjerskim dłuższy czas temu. Kosztowała 22zł. Opowiem o niej krótko, bo niestety na więcej uwagi nie zasługuje. Ma turkusowy kolor, ale nie barwi włosów. Cudownie pachnie, słodko jak guma balonowa. I oto koniec jej pozytywów. Na włosy nie działa wcale. Nawet przy trzymaniu godzinę na głowie nie były bardziej wygładzone, kondycja mimo regularnego używania w ogóle się nie poprawiła, o ile nie lekko pogorszyła. Dawno nie spotkałam się z tym żeby produkt profesjonalny nie miał jakiegokolwiek wpływu na włosy - mam na myśli pozytywnego. Jeśli macie ochotę na aromaterapię - będzie super. W innym wypadku szkoda pieniążków.

poniedziałek, 20 października 2014

Schwarzkopf Color Mask 1010

Notka retrospekcyjna :) bo już blondów nie noszę, ale mam nadzieję, że poszukującym ta notka się przyda :)





Po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii a także wyhodowaniu odrostu pobiegłam po tę oto farbę. Kupiłam ją w Rossmannie w cenie regularnej 26,99 zł. Niestety dzień później obejrzałam gazetkę promocyjną natury i co ? promocja na tę właśnie farbę i cena 18,99. Co zrobiłam ? Pobiegłam do natury i kupiłam jeszcze dwa opakowania ;) było to ryzykowne, gdyż nie przetestowałam jeszcze farby na sobie. W tej chwili, gdy piszę ten post mam ją na sobie i czekam na efekty.
Tymczasem kilka fotek sprzed aplikacji farby.




Zawartość opakowania:









Pierwsze na co zwróciłam uwagę to przyjemny zapach, jakby delikatnych perfum. Rozmieszanie też nie jest problemowe - wystarczy kilka razy wstrząsnąć zgodnie z tym co zaleca producent.
Druga rzecz to wydajność - farby nie dość, że jest 20g więcej niż standardowa ilość farby to dodatkowo ma świetną konsystencję - dla mnie wystarczyłoby 3/4 opakowania na odrosty i resztę włosów. Właścicielki długich włosów zadowoliłyby się śmiało jednym opakowaniem.  
Uwielbiam już tą farbę za to, że trzyma się włosów - nic nie kapie, nic nie spływa - duży plus!
Po drugie - szybkie działanie, ledwo rozsmarowałam przy czole i przeszłam dalej a odrost z ciemnego blondu przeszedł już w beż! była to kwestia może 5 minut ? dzięki temu pokładam duże nadzieje, że gdy za niecałe 10 minut pójdę ją spłukać to ujrzę cudowne perłowe włosy a nie moje żółtki.
A na paznokciach widzicie lakier Wibo WOW sand effect ;)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Efekty:
I niestety stało się najgorsze! przed nałożeniem maski wysuszyłam włosy, bo już podczas zmywania widziałam, że nie jest dobrze. Włosy na długości - piękne, perła jak z opakowania. Odrost ? - ZŁOTO.
Wygląda to nieładnie i nie wiem jak ja to wyrównam. Plan jest taki - jutro robimy odrosty, bo w końcu mam jeszcze dwa opakowania. Niestety Schwarzkopf przegrał z Joanną w kwestii pokrycia odrostów :(

Co jeszcze ważne! farba wysuszyła włosy na wiór - miałam zniszczone, ale odratowane olejami i było pięknie. Najgorszej o dziwo oberwał odrost - susz, susz, susz.
Tak jak chwaliłam wyżej, to już teraz podziękuję :)