Relacja prosto spod prysznica ;)
W tym peelingu substancją ścierającą (oprócz mikrogranulek) są płatki kokosa.
Mam bardzo dziwną skórę, m.in przesuszającą się w niebywale szybkim tempie, niczym nie idzie jej nawilżyć na dłużej i peelingi są dla mnie tragedią, gdyż po zastosowaniu moja skóra jest jeszcze bardziej sucha (po kąpieli uczucie suchości i pieczenia to norma).
Ten peeling jest inny, jest bardzo, bardzo delikatny dla skóry, uczucie lekkiego swędzenia i pieczenia miałam tylko w okolicach kolan, aż pomyślałam sobie, że coś jest nie tak :D jest na tyle delikatny, że położyłam go nawet na twarz i bardzo delikatnie masowałam, gdyż chwilowo zrzucam skórę :D a peeling garniera (winogronowy), który miałam dla porównania, jest bardzo mocny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz