sobota, 25 października 2014

Marion Zabieg laminowania włosów






Od Producenta:

Laminowanie to zabieg, dzięki któremu w szybki i łatwy sposób można uzyskać efekt doskonale prostych i wyjątkowo gładkich włosów. Do włosów niesfornych, puszących się.Składniki aktywne dodatkowo je kondycjonują i odżywiają:

 - płynna keratyna, wnikając w głąb włosów, przyczynia się do ich odbudowy , zapewnia im zdrowy wygląd, gładkość i naturalny połysk,
- proteiny pszenicy pielęgnują strukturę włosów, wygładzając ją i wzmacniając,
- kompleks składników nawilżających gwarantuje natychmiastowe, optymalne i długotrwałe nawilżenie włosów.

Zabieg powoduje, że włosy są:
- gładkie i proste,
- ujarzmione i nawilżone,
- miękkie i błyszczące.
- łatwe do rozczesania.

Duo saszetka - dwie aplikację. Do każdej saszetki dołączany jest czepek utrzymujący ciepło. Powoduje on wzrost temperatury, co wspomaga wnikanie składników aktywnych w strukturę włosów.

Cena: 2,50zł / 2x10ml

Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Gelatin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Isopropyl Myristate, Cetrimonium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Hydrolazed Wheat Protein/Pvp Crosspolymer, Trimethylsilyamodimethicone, C11-15 Pareth-5, C11-15 Pareth-9, Cyclopentasiloxane, Amodimethicone, Dimethiconol, Hydrolazed Keratin, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Pentylene Glycol, Glycerin, Fructose, Urea, Maltose, Sodium PCA, Trehalose, Allantoin, Sodium Chloride, Sodium Lactate, Sodium Hyaluronate, Glucose, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Hydroxide, Hexyl Cinnamal, Buthylphenyl Methylpropional, Linalool.

Plusy ode mnie:

+ dołączony czepek
+ saszetki z odmierzoną ilością produktu
+ mimo, iż produkt jest gęsty to nawet dobrze się rozprowadzał na moich wysokoporowatych włosach.
+ ładny zapach
+/- zawiera, cztery silikony, w tym jeden dający się zmyć silnymi detergentami. Dla mnie osobiście jest ok, bo mam falujące i mega puszące się włosy, dla innych może to być problem.
Jakie efekty ?


- moje włosy są: rozjaśniane do poziomu 10/11, wysokoporowate, podatne na kruszenie się i ogólnie wrażliwe na działanie prostownicy, suszarki, falujące i bardzo bardzo puszące się.

UWAGA! test był wykonywany w marcu, kiedy jeszcze miałam takie włosy, w chwili obecnej, czyt. koniec października, mam krótkie i naturalne włosy, więc spodziewajcie się nowej notki już niedługo :)

- efekt działania zabiegiem laminacji:

*sypkie, nieplączące się włosy
* bardzo lśniące!
* tendencja do puszenia mocno obniżona
* zaczęły delikatnie się prostować
* włosy są dociążone, ale nie przeciążone

Czy powtórzę zabieg? ZDECYDOWANIE TAK, jest to świetna alternatywa dla prostownicy, gdy czeka nas wielkie wyjście, w moim przypadku konieczna była poprawka prostownicą, myślę że na włosach naturalnych nie będzie takiej konieczności :)

piątek, 24 października 2014

Kallos, Serical, Crema al Latte (Mleczna odżywka kremowa do włosów)



Maseczka Kallos Latte - prawdziwa legenda w wizażowym świecie. W końcu po latach czytania o niej jak i o wersji placenta, postanowiłam je kupić. Używam od października 2013. W październiku też fryzjer zdjął mi czarno - brązowy kolor włosów, więc krótko mówiąc moje włosy przeszły w stan agonii. Stosowałam ją i placentę na przemian praktycznie codziennie. Włosy tuż po "praniu" były miękkie sypkie, nadal suche. I tak jak mijały kolejne godziny to i efekt mijał. Niestety nie wiem gdzie te super właściwości tej maski, ale niestety u mnie się nie sprawdziły.

Ale to, że się nie sprawdziły w pojedynkę nie oznacza, że nie nadają się do wzbogacenia :)
i tu zaczyna się drugie życie maski.

Otóż odkryłam, trochę późno ale jednak, olejowanie włosów. A, że nie lubię samego olejku na moich włosach postanowiłam dodawać mieszankę olejów do niewielkiej ilości maski. Skutki ? miłość moich włosów do nowopowstałego produktu. Moje włosy po takiej kuracji maska + oleje + czepek + suszarka kapturowa są po prostu niesamowite. I nie jest to efekt na pierwszych kilka chwil, a kondycja moich włosów realnie się poprawia z każdym jednym zastosowaniem. Nawet po umyciu oczyszczającym szamponem widać, że włosy są w znacznie lepszym stanie. Muszę też dodać, że kuracja samymi olejkami nie daje na moich włosach tak dobrych rezultatów jak mieszanka z maską. Po prostu moje włosy kochają maski :)

czwartek, 23 października 2014

L`Oreal, Elseve, Eliksir odżywczy do włosów

Opis produktu:
Unikalna formuła łącząca niezwykłą moc 6 olejków kwiatowych dla prawdziwej metamorfozy włosów, aby je odżywić i uwolnić ich pełny blask. Unikalne połączenie 6 olejków kwiatowych.

Swoją opinię sporządzę w mojej ulubionej formie - wypunktowania.
1. Pierwsze wrażenie - super! piękny zapach!
2. Średnio gęsta konsystencja - bardzo wygodna w rozcieraniu i aplikacji na włosy.
3. Nie występuję nadmierne obciążenie włosów.
4. Bardzo wydajny - pół pompki wystarczy na końcówki i długości.
5. Następnego dnia włosy nadal są świeże.
6. Doskonale ujarzmia moje mega puszące się włosy.
7. Cena nie jest wygórowana 24,99zł (19,90 w promocji) za 100ml.

Joanna Naturia 239 Mleczna Czekolada

Źródło zdjęcia: http://www.joanna.pl/produkty/wlosy-all/koloryzacja-i-rozjasnianie/naturia-color

Farbowałam włosy tą farbą wprost z platynowego blondu. Jak widać na poniższym zdjęciu kolor nie wyszedł zielony a identycznie jak na opakowaniu. Właśnie to kocham w farbach Joanny - jeśli naturalny kolor jest zalecany (czy też w moim przypadku brak koloru) to naprawdę wyjdzie identycznie jak na pudełku. Początkowo farba się lekko wypłukiwała dając jaśniejsze prześwity w najbardziej zniszczonych miejscach. Ale kolejne dwa farbowania i odpowiednia pielęgnacja całkowicie niwelowały wypłukiwanie się koloru. Kolor sam w sobie jest piękny i dosłownie jak zdjęty z czekolady milka :) Dołączona woda ma 6%, ja natomiast rozrabiałam ją do poziomu ok. 2% ponieważ zależało mi na mocnym przyciemnieniu włosów, a więc rozchyleniu łusek włosa i dostaniu się tam pigmentu. W przypadku dziewczyn farbujących swoje naturalne włosy nie jest wskazane zmniejszanie % wody, bo kolor wyjdzie ciemniejszy niż na opakowaniu :)


wtorek, 21 października 2014

Joanna Naturia 212 Szlachetna Perła

Kolejna notka retro :) już włosów blond nie mam, ale chętnie pomogę wszystkim, którzy szukają informacji o tej farbie.





Włosy przed farbowaniem:









Z pomocą wagi kuchennej, baaardzo starej ale jarej, odmierzyłam (prawie) 50 g produktu (30g wody 9% oraz 20g farby) moja waga wskazuje 52 g, gdyż przelałam wodę o gram to i dodałam gram więcej farby.






Mieszankę tę nałożyłam na odrosty na 30 minut. Następnie wycisnęłam z tubki pozostałą część wody i farby by na świeżo położyć mieszankę na resztę włosów (farba działa najmocniej w pierwszych minutach, później tylko się utrwala i nadaje blasku, dlatego nie warto rozrabiać od razu całości, bo straci swoje właściwości). Efekty ? Macie zdjęcia przed i po :)





Niestety nie jestem zadowolona z efektu, gdyż połowa włosów jest żółta a połowa srebrna jak widać na zdjęciach. Ponadto kolor jest częściowo ciemniejszy niż był :( co mnie bardzo zaskoczyło. Podczas zmywania też farba była dziwnie ciemniejsza.

Young treatment hair mask colory



Tę oto maskę kupiłam w sklepie fryzjerskim dłuższy czas temu. Kosztowała 22zł. Opowiem o niej krótko, bo niestety na więcej uwagi nie zasługuje. Ma turkusowy kolor, ale nie barwi włosów. Cudownie pachnie, słodko jak guma balonowa. I oto koniec jej pozytywów. Na włosy nie działa wcale. Nawet przy trzymaniu godzinę na głowie nie były bardziej wygładzone, kondycja mimo regularnego używania w ogóle się nie poprawiła, o ile nie lekko pogorszyła. Dawno nie spotkałam się z tym żeby produkt profesjonalny nie miał jakiegokolwiek wpływu na włosy - mam na myśli pozytywnego. Jeśli macie ochotę na aromaterapię - będzie super. W innym wypadku szkoda pieniążków.

poniedziałek, 20 października 2014

Schwarzkopf Color Mask 1010

Notka retrospekcyjna :) bo już blondów nie noszę, ale mam nadzieję, że poszukującym ta notka się przyda :)





Po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii a także wyhodowaniu odrostu pobiegłam po tę oto farbę. Kupiłam ją w Rossmannie w cenie regularnej 26,99 zł. Niestety dzień później obejrzałam gazetkę promocyjną natury i co ? promocja na tę właśnie farbę i cena 18,99. Co zrobiłam ? Pobiegłam do natury i kupiłam jeszcze dwa opakowania ;) było to ryzykowne, gdyż nie przetestowałam jeszcze farby na sobie. W tej chwili, gdy piszę ten post mam ją na sobie i czekam na efekty.
Tymczasem kilka fotek sprzed aplikacji farby.




Zawartość opakowania:









Pierwsze na co zwróciłam uwagę to przyjemny zapach, jakby delikatnych perfum. Rozmieszanie też nie jest problemowe - wystarczy kilka razy wstrząsnąć zgodnie z tym co zaleca producent.
Druga rzecz to wydajność - farby nie dość, że jest 20g więcej niż standardowa ilość farby to dodatkowo ma świetną konsystencję - dla mnie wystarczyłoby 3/4 opakowania na odrosty i resztę włosów. Właścicielki długich włosów zadowoliłyby się śmiało jednym opakowaniem.  
Uwielbiam już tą farbę za to, że trzyma się włosów - nic nie kapie, nic nie spływa - duży plus!
Po drugie - szybkie działanie, ledwo rozsmarowałam przy czole i przeszłam dalej a odrost z ciemnego blondu przeszedł już w beż! była to kwestia może 5 minut ? dzięki temu pokładam duże nadzieje, że gdy za niecałe 10 minut pójdę ją spłukać to ujrzę cudowne perłowe włosy a nie moje żółtki.
A na paznokciach widzicie lakier Wibo WOW sand effect ;)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Efekty:
I niestety stało się najgorsze! przed nałożeniem maski wysuszyłam włosy, bo już podczas zmywania widziałam, że nie jest dobrze. Włosy na długości - piękne, perła jak z opakowania. Odrost ? - ZŁOTO.
Wygląda to nieładnie i nie wiem jak ja to wyrównam. Plan jest taki - jutro robimy odrosty, bo w końcu mam jeszcze dwa opakowania. Niestety Schwarzkopf przegrał z Joanną w kwestii pokrycia odrostów :(

Co jeszcze ważne! farba wysuszyła włosy na wiór - miałam zniszczone, ale odratowane olejami i było pięknie. Najgorszej o dziwo oberwał odrost - susz, susz, susz.
Tak jak chwaliłam wyżej, to już teraz podziękuję :)







Tangle Teezer vs Jaguar

Chyba wszystkie możliwe blogerki opisały już tę szczotkę. Ja mam ją od czerwca br. Miałam ją kupić znacznie wcześniej, ale jakoś tak wyszło, że ją ominęłam. Nic gorszego nie mogłam zrobić! W momencie zakupu moje włosy były rozjaśniane, mocno kruszące się i przez to nie mogłam ich zapuścić, a i z dnia na dzień wyglądał po prostu co raz gorzej. Czesałam je moimi grzebieniami i szczotką firmy Jaguar:



 Zacznę od tego, że produkty firmy Jaguar są ogólnie bardzo dobre. Ale każdy produkt ma swoje ale :) Nawet TT. Zaczniemy od Jaguara.
 
Niestety grzebienie rwały mi końcówki, zniszczone, splątane, musiały się kruszyć i rwać. Szczotka okrągła wygładzała je, ale również ekstremalnie elektryzowała. Mimo, że niby to wszystko jest antystatyczne. Szczotka okrągła świetnie suszy, prostuje itd. ogólnie są to narzędzia, które naprawdę mogę polecić.
 
ALE
 
 

tutaj wkracza TT. Gdy po raz pierwszy uczesałam nim włosy, nie mogłam wyjść z zachwytu. Z ręką na sercu mówię: ani jedna złamana końcówka, ani jeden włosy wyrwany, kołtuny na spalonych końcach same się rozczesywały! i co najważniejsze dla mnie - ZERO pokruszonych włosów. Do tego włosy po czesaniu są bardziej lśniące i mniej puszące się. A puszą mi się naprawdę mocno :) rano wyglądam jak Mufasa z Króla Lwa.


Szczotką tą czeszę również mojego męża, doskonale masuje głowę i relaksuje. Dziewczyny jeśli się wahacie to nie ma co, ta szczotka jest genialna. Ja sama kupię sobie jeszcze wersję kompaktową. O i co mogę dodać jeszcze
WAŻNE
Moja teściowa ma mocno kręcone, długie włosy, jak pudel, duże i skręt niesamowity przez co trudno ją uczesać czymkolwiek nawet na mokro. Po wypróbowaniu mojej szczotki od razu zamówiła dla siebie. Czy muszę dodać coś więcej?

Notkę pisałam w czerwcu i teraz dodam coś po kilku miesiącach używania. Szczotka musi być utrzymywana zawsze w czystości. W momencie, gdy zbiorą się na niej włosy albo nasz naskórek czy też jakikolwiek inny brud to zaczyna ona szarpać włosy. Tak tak to jest możliwe. Szczotka musi być regularnie myta i oczywiście dla naszego zdrowia odkażana - jak każde narzędzie. Póki jest utrzymywana w czystości to utrzymuje swoje właściwości. Najlepiej myć ją i wybierać włosy po każdym użyciu.

W chwili obecnej mam już tylko zdrowe włosy, spalone długości zostały obcięte kilka dni temu. Za jakiś czas na pewno pojawi się notka - aktualizacja dotycząca zachowania Tangle Teezer na naturalnych włosach.

Miłego dnia i oglądajcie The Walking Dead :D